Na początku kwietnia Marta wyjechała do Ugandy po raz pierwszy w towarzystwie swojej Mamy. Choć zajęło jej dobrych kilka lat, by przekonać Mamę do odwiedzenia domu dziecka i kraju, w którym dorastają „jej dzieci”, w końcu nadszedł ten moment.
13-letnia Gladys stanęła na naszej drodze niespodziewanie. Została przywieziona do tego samego szpitala co Majorine. Dwie małe dziewczynki leżały łóżko w łóżko, obie w ogromnym bólu. Gladys opiekował się jej 60-letni ojciec.
Majorine – 8-letnia Majorine pojawiła się w naszym domu 4 tygodnie temu. Pierwsze tygodnie spędziła pod okiem naszych opiekunek i lekarzy w pobliskim szpitalu, ale już dziś mieszka z nami i aklimatyzuje się w swoim nowym, bezpiecznym domu.
Smutne wieści doszły nas z domu dziecka. Po czterech tygodniach walki o życie niemowlęcia Michaela, chłopiec zmarł w naszym domu 25-ego lipca. Pochowaliśmy go we wsi, z której pochodziła jego mama. Niech dusza Michaela spoczywa w pokoju!
Najświeższe wieści z domu dziecka: cały dom ładnie oświetlony lampami solarnymi!!! Podczas tych licznych wieczorów, gdy elektrownia w Masindi nie dostarcza nam prądu, przynajmniej już nie toniemy w ciemnościach.
Od czasu opublikowania reportażu w internecie, coraz głośniej o nas w mediach. Marta przez jakiś czas była w Polsce i intensywnie promowała działalność Fundacji.
Mamy przyjemność zaprezentować Wam reportaż o naszym domu dziecka w Masindi. Dowiecie się jak rozpoczęła się nasza działalność, jakie są historie dzieci w naszym domu, a także z czym borykamy się w życiu codziennym.
Edward ma roczek i trzy miesiące, cierpi na wodogłowie. Podobno nikt nigdy nie był z nim u lekarza. Kilka dni temu zmarła jego matka, więc Edward został pod opieką dziadka.